Moja historia
Witajcie kochani.
Chociaż sama nie mówię ,to przez moją mamę opowiem Wam swoją historię.
Mam na imię Karolinka :-)
Przedstawię Wam moją rodzinkę:
tata Piotr,mama Renata,brat Bartek .
Obecnie mieszkamy w Wesołej pod Warszawą.
Moi rodzice byli bardzo szczęśliwi,
kiedy dowiedzieli się,
że mój brat Bartek, będzie miał rodzeństwo.
Moja mama przez całą ciążę bardzo dbała o siebie i o to abym urodziła się zdrowa jak braciszek.
Urodziłam się 26 lutego 2004 roku ,z prawidłowo przebiegającej ciaży.
Jednak urodziłam się jako wcześniak,w 36 tygodniu
z niską masą ciała 1820 kg,
w Warszawskim szpitalu przy ul.Karowej.
Niestety,tóż po urodzeniu panie pielęgniarki musiały mnie przenieść na Oddział Neonatologii .
Na Oddziale rozpoznano u mnie :wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu,niedotlenienie okołoporodowe, małopłytkowość oraz wysnuto podejrzenie zakażenia wewnatrzmacicznego.
W celu dalszej diagnostyki i leczenia w 9-tej dobie życia zostałam przewieziona do szpitala przy ul.Działdowskiej.
W trakcie pobytu w szpitalu zaraziłam się Posocznicą gronkowcową ,musiałam dostawać na nią leki.
Kilka razy przetaczano mi krew.
Poprzez badanie USG głowy,
stwierdzono u mnie wylewy 2-go i 3-go stopnia do Ośrodkowego Układu Nerwowego ,
normalnie mówiąc w głowie.
Po zakończeniu leczenia zostałam wypisana i zabrana przez rodziców do domu.
W domu wszystko wydawało się być normalnie.
Jak to noworodek ,jadłam i spałam.
Nic nie wskazywało na to ,
że coś będzie nie tak z moim zdrowiem.
Przypadkowo, z powodu zapalenia płuc w wieku 2,5 miesiecy trafiłam z rodzicami
do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu .
Na Oddziale Niemowlęcym, w trakcje hospitalizacij i zrobionych badań pani doktor stwierdziła u mnie ,wrodzone zakażenie wirusem C Y T O M E G A L I I (o wirusie czytaj na jednej z moich stron) który przyczynił się do mojej choroby.
Włączono leczenie lekiem-GANCYKLOWIR,który jednym pomaga,innym nie ,potrafi nawet zaszkodzić.
Dalsze przeprowadzone badania wykazały u mnie: prawostronny niedosłuch zmysłowo-nerwowy, stopnia głębokiego -do dzisiaj jestem pod opieką poradni audiologicznej bez decyzij o aparatowaniu,
radzę sobie bez nich.
Wystarczy mi do słuchania jedno zdrowe ucho .
Badanie neurologiczne, wykazało u mnie padaczkę.
Obecnie otrzymuje 3 różne leki przeciwpadaczkowe,
dlatego,że ostatnio miewam napady miokloniczne.
Wykonywane u mnie badania EEG wychodziły
i nadal wychodzą nieprawidłowo.
W trakcie kolejnych pobytów w Centrum Zdrowia Dziecka urolog stwierdził u mnie:obustronne wsteczne odpływy pecherzowo-moczowodowe moczu do nerek.
Konsultująca mnie pani doktor Urolog wyłoniła mi Vesikostomię w powłoce brzusznej ,
w celu lepszego odpływu moczu.
Do dzisiaj mam małą dziurkę na dole brzucha.
W wieku 7,5 miesiecy w wyniku badania mózgu Rezonansem Magnetycznym, lekarz neurolog postawił u mnie diagnozę:Mózgowe Porażenie Dziecięce-Tetraplegia spastyczna czterokończynowa,niedowład spastyczny czterokończynowy,wzmożone napięcie mięśniowe.
Miałam być "roślinką".
Moi rodzice zaczęli mnie rehabilitować.
Od mojego pierwszego pobytu w CZDz jestem pod stałą opieką wielu lekarzy specjalistów:neurologa,audiloga,okulisty,urologa,pediatry ,gastrologa,nefrologa.
Jeżdżę z mamą na turnusy rehabilitacyjne.
Moja mama uczy się ćwiczeń i póżniej sama ćwiczy ze mną w domu.
Do tej pory byłam rehabilitowana różnymi metodami (Vojta,Bobath,NDT).
Od niedawna jestem karmiona przez gastrostomię,bezpośrednio do jelit.
Jestem pod opieką Poradni Żywieniowej w Centrum Zdrowia Dziecka .
Z wzgledu na to ,że zdiagnozowano u nie zwężenie przełyku i krztusze się własną śliną ,
karmienie mnie drogą doustna jest niemożliwe.
Pomimo choroby ,ale dzięki rehabilitacij
jestem bardzo aktywną,
uśmiechniętą i ciekawą świata dziewczynką.
Nie potrafię jeszcze sama siedzieć ,nie mówię całych wyrazów tylko głoski,
to i tak potrafię porozumieć się z najbliższymi.
Uwielbiam malować,układać układanki,oglądać bajki,wygłupiać się i bawić z moim starszym,
12 letnim bratem. Często się śmiejemy.
Mam bardzo słabą odporność i szybko dopadają mnie różne choroby.Najgorzej jest w okresie jesienno-zimowym,wtedy mama musi bardzo na mnie uważać.
Jednak kiedy tylko moje zdrowie mi na to pozwala jeżdżę do Szkoły Społecznej Specjalnej przy "Fundacji Otwartych Serc "w Sulejówku.
W szkole mam kontakt z innymi dziećmi ,
chorymi tak jak ja.Mam fajne zajęcia z paniami nauczycielkami.
Bardzo mi się tam podoba.
W domu mam sprzęt do rehabilitacji ,kupiony dzięki pomocy Dobrych Ludzi.
Dzięki niemu mogę ćwiczyć z mamą.
Moja mama twierdzi, że moja rehabilitacja stała się nieodzowną częścią w życiu całej rodziny.
Bardzo kocham swoja rodzinę ,a oni kochają mnie .
Naszym marzeniem jest to ,bym w przyszłości była choć troszkę samodzielna .
Wszyscy mocno wierzą w to, że dzięki nieustannej rehabilitacij w końcu uda mi się to osiągnąć.
Przecież Wiara potrafi czynić Cuda.
Jednak moje leczenie i rehabilitacja są bardzo kosztowne.
Dzięki wpłatom uzyskanych od darczyńców
w tym głównie z 1% Podatku
na moje subkonto
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą "
z tych środków pokrywa koszty :
Rehabilitacji, leczenia,
zakup sprzętu rehabilitacyjnego,
zakup leków,
zakup środków higienicznych ,
oraz artykułów medycznych,
zakup pomocy edukacyjnych i terapeutycznych.
Tylko dzięki pomocy Dobrych ludzi jest to w dalszym ciągu możliwe.
Jestem podopieczną Fundacij Dzieciom
"Zdążyć z Pomocą".
Wszyscy którzy zechcą mi pomóc,mogą to uczynić ,wpłacając dla mnie symboliczną złotówkę
na konto Fundacij podane w apelu.
Za każdą najmniejszą pomoc i wpłatę z całego serca
DOBRO POWRACA
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja